Witam w naszym ulubionym kąciku! Powoli, acz nieubłaganie zbliżamy się do końca, zostały bowiem jeszcze trzy części (Młodzi Skauci, Bracia Be i Arszen Lampen – choć ten ostatni może wypaść). Dziś, by uczcić dziesiątą część cyklu, przedstawiam znaną i lubianą postać Babci Kaczki i jej asystenta Gęgula, oraz profesora Kwaczyńskiego.

Jeśli nie czytałeś komiksów Barksa/Don Rosy, to co tu jeszcze robisz? Biegusiem do empiku, dziabnij z półki kaczora (może być gigant, całkiem fajne są historyjki tam od czasu do czasu) i czytaj. W każdym razie, jeśli z kaczym kanonem zapoznałeś się tylko dzięki Kaczym Opowieściom, koniecznie sięgnij po komiksy. Mam nadzieję, że kiedyś Egmont wznowi „Życie i Czasy Sknerusa McKwacza”, ponieważ jest to – i mówię to z całą powagą – epos. Przedstawia życie narodu w przełomowych chwilach, ma dwanaście ksiąg, opisuje mity i legendy Ameryki – przygląda się Amerykańskiemu Snowi, a głównym bohaterem jest gadający kaczor.

Kacze Opowieści są irytująco niekanoniczne. Potrafią właśnie zignorować niesamowite podteksty obecne w oryginalnych komiksach, wyrzucić z nich bohaterów by zastąpić ich innymi – w imię politycznej poprawności lub marketingu. Don Rosa nienawidził „Kaczych Opowieści” – napisał jedną jedyną historyjkę w uniwersum kreskówki, wyłącznie dla pieniędzy. Ba, chciał napisać nawet komiks, w którym Sknerus ogląda „Kacze Opowieści”, jest rozgniewany („Przecież to nie było tak!”) i zamierza pozwać do sądu producenta KO. Jest to w pełni słuszny pogląd, ponieważ, rzeczywiście, nie było to tak!

Zarówno pilot, jak i księgowy Sknerusa zastępują Donalda, bo według szefostwa Donald musi cały czas niezrozumiale kwakać. Bracia Be zmienieni są do niepoznaki, i mają mamę zamiast dziadka (wzorowaną na Ma Barker). Sknerus ma olbrzymi pałac i wielką limuzynę… No i to wszystko dzieje się we współczesności. Pewne zmiany jeszcze można by było wybaczyć (Bracia Be jako trojaczki to nie jest taki głupi pomysł – jak widać w opisie HDZ nie lubię identycznych bohaterów) – ale najgorsze jest spłycanie wątków.

Historyjki Barksa były czasem dość cyniczne – to Donald często puentował szalone zamiary Sknerusa (lub odwrotnie). Miały też trochę więcej tzw. Parental Bonus, i były nieco bardziej edukacyjne niż przesłodzona kreskówka. Fakt, sporo tutaj niszczył polski dubbing (baba, która podkładała głos HDZ przyprawia już kolejne pokolenie o cukrzycę), ale i bez niego Kacze Opowieści były… cóż, dla dzieci.

I bardzo dobrze! Bo właśnie takie miały być! Nie zrozumcie mnie źle – Kacze Opowieści to nadal jeden z fajniejszych seriali animowanych mojego dzieciństwa. Miał świetne postaci, niesamowite przygodowe scenariusze (a czyja to zasługa jeśli  nie Barksa?), i wciągającą piosenkę tytułową („raz na wozie raz pod wozem KACZKI!”). Bez Kaczych Opowieści nie wypromowałby się tak komiks Donald Duck, Egmont Polska nie zyskałoby takiej popularności. Kacze Opowieści to też podstawa znakomitych tłumaczeń imion i pojęć – Kaczogród, Diodak, Granit Forsant, Sknerus Mc Kwacz, Goguś… to są świetne tłumaczenia! Bez dubbingu KO zapewne mieliśmyby znacznie gorsze tłumaczenia komiksów.

Idealnie więc, Kacze Opowieści powinny zainspirować fanów do sięgnięcia i pokochania komiksów o Sknerusie. Jeśli chodzi o kreskówkę dla starszych dzieciaków – od 12 do powiedzmy 15 lat, to był fajny Darkwing Duck, który niestety nasza kochana TVP uznała za „pełen przemocy”.

Jedną z postaci, którą zastąpiono w Kaczych Opowieściach, była Babcia Kaczka. Szkoda, że musiała wylecieć, bo to jedna z moich ulubionych postaci.

Każdy skądś pochodzi. Każdy wyrusza z rodzinnego domu. Babcia Kaczka to właśnie taka wspierająca rodzina. To co w niej świetne, to to że jest taką pomocą. Że jest tą częścią rodziny, która czeka na ciebie, gdy wyruszasz na przygodę, cieszy się, gdy ją odwiedzasz, i zawsze ma dla ciebie coś pysznego w piekarniku. Jeśli nie mamy takiej mamy lub babci, pewnie chcielibyśmy ją mieć. Kacza rodzina ma kogoś takiego – właśnie Babcię Kaczkę.

Ach, ale się rozczuliłem. Ale to prawda. Słuchajcie, w jednym z wczesnych stripów Ala Tagliaferro była scenka, w której Donald (krótko po poznaniu Daisy) przedstawia ją swojej Babci. Nic nadzwyczajnego?

No ja nie mogę!

Zastanówcie się na moment. Czy Mickey ma ojca czy matkę? Czy ma komu przedstawić Minnie? Jaka inna para w komiksach gazetowych, dla dzieci, w tych czasach, zrobiłaby coś takiego? Donald legalnie przedstawia swoją narzeczoną swojej przybranej mamie. Tak jak normalny facet. A ponadto jest to śmieszne (Daisy pokazuje jak tańczy, maluje recytuje… Donald: I co babciu, fajna? Babcia: Tak, Donald, ale… czy umie gotować?). Zresztą Tagliaferro wzorował Babcię podobno na swojej teściowej – daj Boże każdemu taką mamusię!

Babcia jest świetna nie tylko dlatego, że jest taką wyidealizowaną mamą i całkiem fajnym kumplem. Babcia jest samodzielna, zaradna, odważna i nie daje się zrobić w jajo. Samodzielnie prowadzi własną farmę, zawsze jest gotowa służyć dobrą radą i kocha swoje zwierzęta. Oczywiście, ma też pewne wady – jest staroświecka. Ba, w jednym ze wczesnych komiksów płaciła… pięniędzmi konfederacji! Jest też nieco uparta, ale to generalnie fajna, pozytywna postać. Matkuje nie tylko Donaldowi, ale też Daisy, Gogusiowi i w zasadzie całej kaczej rodzinie, włącznie z Diodakiem czy Dziobasem. Choć jest o całe pokolenie starsza od Sknerusa, to jednak łączy ich wzajemny szacunek.

Gęgul Gęg to jej pomocnik; gąsior równie leniwy jak Goguś, i równie łakomy jak Donald. Celem istnienia Gęgula jest pakować Babcię w kłopoty (bo do szczególnie lotnych nie należy) i wyjadać żarcie, do których to celów nadaje się wyjątkowo dobrze. Gęgul jest jednak pragmatyczny – niewiele chce od życia, poza drzemką i dobrym jedzonkiem, i dostaje to.

Wróćmy jednak na chwilę do kwestii kreskówek. Jedną z fajniejszych postaci, która początkowo nie znalazła miejsca w komiksach, był profesor Ludwig von Drake – w polskich komiksach znany najczęściej jako prof. Gladiusz Kwaczyński. Znakomity naukowiec, psycholog i wynalazca, w kaczym kanonie istnieje tylko na jednym jedynym obrazku! Kwaczyński zadebiutował w kreskówkach jako prezenter, i szybko mówiono o nim jako o wuju Donalda – Don Rosa teoretyzuje, że poślubił on Matyldę, drugą siostrę Sknerusa. Za to uwaga – w niemieckich komiksach podobno tylko Daisy zwraca się do niego per ‚wujku’. Trop? Przypadek?

Kwaczyński po części nie miał szczęścia w komiksach, bo był Germano-austriakiem i przez długi czas nie cieszył się popularnością wśród szefostwa. Dopiero w latach 70. i 80. wrócił do łask. W komiksach zabrylował już nie w kanonie B/DR, ale dlatego że włoscy (i niemieccy też!) artyści dostrzegli potencjał tej postaci – eksperta od wszystkiego. O ile Diodak był wynalazcą, to nie znał się na sztuce i archeologii, ani na psychologii. Kwaczyński jest postacią bardzo przydatną autorom – i dlatego Barks bardzo chciał go wykorzystać. To co genialne w komiksach Barksa to szeroka wiedza i oczytanie autorów. Nie ukrywam, że taki styl jest mi bardzo bliski, i LVD znakomicie wpasowałby się w trend. Niestety, jeden obrazek, w którym przemycono naszego geniusza.

A teraz, nasze ulubione statsy do RPG:

Babcia Kaczka

Anetta Doretta Lizetta Kaczka jest osadniczką i żoną (wdową po) Kaczora Abrahama, oraz potomkinią założyciela Kaczogrodu, Korneliusza Kwaczaka. Samotnie zarządza farmą pod miastem. W posiadaniu Babci Kaczki były też posiadłości dziś będące częścią miasta, które sprzedała m.in. Sknerusowi. Wraz ze swoim mężem wychowała troje dzieci (ojców Donalda i Dziobasa oraz matkę Gogusia), stąd też najpierw nazywano ich Mamą i Tatą Kaczką, a potem Babcią i Dziadkiem.

Babcia wychowała się na farmie i nie lubi za bardzo jechać do miasta. Jest bardzo przywiązana do swoich zwierząt i swojej ziemi. W uprawie pomaga jej Gęgul Gęg. Poniższe statystyki odzwierciedlają, jak zwykle, klasyczną wersję bohaterów – niekoniecznie wiernie trzymającą się kanonu 😉 Babcia jest osadniczką na pograniczu. Musi być dość twarda. Babcia posiada też wóz konny i własny samochód, których historię opowie wam Barks i Don Rosa.

Siła k6, Zręczność k6, Spryt k8, Duch k1o, Wigor k8

Obrona 6, Wytrzymałość 5, Tempo 5.

Umiejętności:

Jeździectwo k8, Leczenie k8, Odwaga k8, Prowadzenie k4, Przekonywanie k8, Przetrwanie k8, Spostrzegawczość k10, Strzelanie k6, Walka k8, Wiedza (przyroda) k8, Wiedza (gotowanie) k12.

Zawady:

Ramol (cóż, latka lecą), Niezdara (babcia generalnie nie ufa tym wszystkim nowoczesnym wynalazkom), Uparciuch (czy już mówiłem, że to rodzinne?), Lojalny.

Przewagi:

Opanowana, Prawdziwy Przyjaciel, Przyjaciel Zwierząt.

Gęgul Gęg

Siła k10, Zręczność k4, Spryt k4, Duch k6, Wigor k10

Obrona 4, Wytrzymałość 6, Tempo 5 (+k4)

Umiejętności:

Jeździectwo k6, Pływanie k4, Prowadzenie k6, Przetrwanie k6, Reperowanie k6, Walka k4.

Zawady:

Nawyk (leniwy, żarłok), Grubas, Safanduła, Tępak, Lojalny.

Przewagi:

Krzepki, Końskie zdrowie.

Gladiusz Kwaczyński

Ludwig van Drake jest z pochodzenia Austriakiem, jednak szybko wyemigrował do Stanów, prawdopodobnie po zdobyciu pierwszych kilku dyplomów. Wydaje się prawdopodobne, że osiedlił się w Kaczogrodzie, gdy tam założono uniwersytet. Kontynuuje swoje kształcenie, zdobywając do 999 dyplomów, w tym dyplomu z dyplomologii. Ponieważ czasem majstruje wynalazki, podobnie jak Diodak ma odpowiednią zdolność nadnaturalną.

Zręczność k6 Spryt k12+1, Duch k8, Siła k4, Wigor k6

Tempo 5, Obrona 2, Wytrzymałość 5

Umiejętności:

Leczenie k8, Odwaga k6, Pływanie k6, Przekonywanie k8, Przetrwanie k8, Reperowanie k8, Spostrzegawczość k10, Wiedza (praktycznie wszystkie specjalności) k12+1, Wypytywanie k8+2, Wyszukiwanie k12+2.

Niesamowita nauka k8

Zawady:

Ciekawski, Nawyk (austriacki akcent), Ostrożny, Ramol

Przewagi:

Zdolności nadnaturalne (niesamowita nauka), Badacz, Pomysłowy Dobromir, Uczony, Geniusz, Wszechstronny, Zawodowiec (Spryt).

Geniusz

Wymagania: Figura, Legenda, Wszechstronny, Zawodowiec (Spryt).

Jesteś geniuszem i znawcą w zasadzie wszystkich dziedzin nauki. Wybierz jedną bardzo ogólną grupę wiedzy (jak nauki ścisłe, sztuka, wiedza ogólna). Od teraz traktujesz wszystkie umiejętności Wiedzy związane z tą grupą, jak testy Wiedzy Ogólnej. Przewagę tę można wybrać kilka razy, za każdym razem stosując ją do innej dziedziny wiedzy.

Zdolności nadprzyrodzone

Każdy z wynalazków Gladiusza ma 1o PM. Jego moce zależą od komiksu, jednak z reguły są to:

Niewidzialność (eliksir niewidzialności), Wykrycie/ukrycie magii (detektor energii), Oszołomienie (eliksiry oszołamiające), Ochrona przed żywiołami (różnorodne ubiory ochronne), Przyjaciel zwierząt (aparaty tłumaczące mowę zwierząt), Pancerz, Oświetlenie, Zaciemnienie.

2 uwagi do wpisu “Kaczki z Kaczogrodu – część jubileuszowa – Babcia Kaczka, profesor Kwaczyński i Gęgul Gęg

Dodaj komentarz