Niby udało mi się znaleźć miejsce do gry w Wolsunga i ludzi, ale i czasu i ludzi jest za mało. Postanowiłem więc rozpocząć akcję promocyjną. Od przyszłego tygodnia będę zaglądał do klubów Elizjum i Pionek na terenie Białegostoku, i będę gotów do poprowadzenia jednostrzałówek każdemu, kto o to poprosi. Na graczy czekają już przygotowane postaci, krótki przewodnik po świecie i szybkie wytłumaczenie mechaniki. A oto opis pregenerowanych postaci i zarys „kampanii”, czyli założenia serii.

Czasem wydaje się, że każdy bogacz w Lyonesse ma własny sterowiec. Oczywiście, nie jest to prawdą – elfy są konserwatystami w sprawach techno magii, jednak statków powietrznych w Perle Miast jest nadal bez liku. Dlatego też niewielu zainteresuje duży sterowiec, jeden z kilku unoszących się nad Tintagel District, z reklamą Tytoniu Igora. A to błąd. W koszu znajduje się bowiem salon, dwie sypialnie, mała kuchnia, jadalnia, pomieszczenia techniczne, rzecz jasna, oraz magazynek, którego zawartość zachwyciłaby tak Alven Yard jak i Pradawną Lożę Oświeconych Misteriów. Od niezwykłej broni po mózgi w słoikach. Od baterii manicznych po dziwne plany dziwnych maszyn. Nie wiadomo, do kogo należy ten sterowiec, lecz nieliczni wiedzą, że wykorzystuje go organizacja zwana Grupą Obrońców Rzeczywistości.

Ta mała organizacja za zadanie postawiła sobie za cel obronę świata przed wszystkim, co mogłoby zagrozić jego istnieniu w obecnym kształcie.  Łapie przestępców, usuwa potwory, aresztuje geniuszy zła. Drużyna istnieje w obecnej formie od kilku miesięcy, i większość spośród jej teraźniejszych członków zwerbowali tajemniczy Pan X i Panna Y, prawdopodobnie dowódcy grupy – choć mogą też przekazywać informacje od osób postawionych znacznie, znacznie wyżej.

Oto członkowie Grupy:

„Ah, u mnie w pałacu robiliśmy to zupełnie inaczej. Ale cóż, ja jestem tylko zacofaną księżniczką tysiącletniego rodu, zaś pan jest wykształconym Wanadyjczykiem. Proszę mi pokazać jeszcze raz, jak pan to robi. To taakie ciekawe”

Ranissa Dalli Nagakudżarani – orkowa księżniczka z Dekanu. Urocza młoda dziewczyna, oficjalnie studentka Królewskiego Uniwersytetu w Lyonesse, zaś nieoficjalnie piękność o sokolim wzroku, ciętym języku i szybkim dowcipie. Aha, i jej ulubieniec, Tuki z reguły jest przy niej. Proszę o nie irytowanie słonia dekańskiego. Jako nieprzyzwoicie wręcz bogata i dobrze wychowana dama, odgrywa często rolę „twarzy” drużyny.

„Nie ulęknę się ciebie bandyto, albowiem jestem zwiastunką bohaterów i bogów”

Fraulein Brunhilde Heldin, znana także jako Walkürie – ta młoda ludzka kobieta za dnia pracuje z reguły w bibliotece. Nocą zaś przybiera postać zamaskowanej Walkirii i walczy ze złem pleniącym się w ciemnych zakątkach Heimburga, w czym nader pomaga jej wrodzony Talent – umiejętność latania. Zna się na walce wręcz, zwłaszcza odnalezionym przez nią mieczem.

„Co tak gały wybałuszasz, ofermo! Srebrne kule owszem, ale wiesz, trudno jest odlać kule dum-dum ze stopu srebra z ołowiem. Nieetyczne? Wysysanie krwi też jest, kruca, nieetyczne”

Pan Dragan Bazinescu – szorstki w obyciu niziołek, nieustraszony łowca wampirów i wilkołaków z Czarnoborza. Zna się na tropieniu i przetrwaniu w dziczy, ponadto jego sztucer, wykonany być może przez samego Gutryka Gemeine nie raz i nie dwa okazał się być przydatny w starciu ze stworami nocy. I nie tylko.

„W imię Ojca, Matki i Syna – Justusa Sprawiedliwego, rozwalę ci twój głupi pysk”

Braciszek Monsalvo – pochodzący ze spokojnego Państwa Pontyfikalnego mnich. Dwumetrowy ogr podpierający się czymś, co wygląda na lekko tylko obrobiony młody dąb. Całe szczęście że za ogół braciszek jest bardzo spokojny, lecz dość łatwo go rozzłościć. Irytują go potwory, bluźniercy, i osoby źle wyrażające się o jego mamusi, od której dostał święty medalik. W drużynie jest wsparciem duchowym dla pontyfikalistów, i w zasadzie dla każdego, kto woli by to po jego stronie był ogr z wielkim drągiem.

„Heeeej, nie ma takiego harnasia na świecie żywego, co by zimie dał radę w górach. Ale nieżywych to paru, niestety, po świecie chodzi…”

Porucznik Piotr Gąsienica – nieco niższy od braciszka Monsalvo Slawijczyk, troll, wychowany w górach Turni na pograniczu z Nordią. Prywatnie świetny narciarz i dobry kompan do kieliszka, oficjalnie zaś były komandos i as slawijskiego wywiadu. Potrafi wytrwać w każdej pogodzie, trafić na szlak, podnosząc cię na duchu opowieściami o swych dokonaniach. Odznaczony najwyższym slawijskim odznaczeniem: medalem Virtus Eqestrii.

„Mam plan. Poczekajcie tutaj, zaraz wracam… no dobrze, niech ktoś pójdzie ze mną. Nie ufacie mi? Słusznie. Sam sobie nie ufam, a przecież jestem mną”

Laszlo „Nornica” Kosztoboszen – Czasem zdarza się że Grupa pod wrażeniem działań jakiejś wybitnej osoby zamiast dokonać aresztowania, zwerbuje ją.  Sudryjski Niziołek był niegdyś jednym z najlepszych włamywaczy w Trójmonarchii, a panna Y doszła do wniosku, że przydałby się im specjalista od zamków, wytrychów, uwodzenia i przedostawania się do zamkniętych budynków. Choć Laszlo nie jest przesadnie uczciwy, to jednak nie zniża się do oszukiwania swych towarzyszy, i jest na swój sposób dumny z członkostwa w Grupie.

„Czy widział/a Pan/i jakieś podejrzane odgło… nie, zostawmy to. Omnia mea ego visium!”

Specjalny konstabl Lawrence Smiley – Alven Yard zatrudnia specjalistów. Z różnych dziedzin. Konstabl Smiley pracował tam jako ekspert od kryminomagii. Badał zaklęciami odciski palców, dociekał Prawdziwych Imion podejrzanych, wyczuwał magię w tropach, i próbował odszyfrowywać magiczne runy. Nadal formalnie pracuje dla Alven Yardu, ale jest oddany równie mocno sprawie Grupy.

4 uwagi do wpisu “Grupa Obrońców Rzeczywistości – członkowie

  1. kurde, prowadzę kampanię opartą na dość podobnym pomyśle. ale jednak na tyle inną bym się nie bulwersował, że okradasz mnie telepatycznie 😉

Dodaj komentarz